Koci-łapci, kici-kici, ole-olejanko,
zajmujemy razem z babcią urocze mieszkanko,
my mieszkamy na parterku, babcia w oficynce.
Drepce żądna informacji o całej rodzince.
Lecz choć u nas trwa od rana z sodomką gomorka,
babci o tym się nie mówi, by była w humorku.
Wujek Ziutek, ale smutek, choć kawał mężczyzny
świat pożegnał przy pomocy sznurka od bielizny.
- -- Co z Ziuteczkiem? -- głos babuni dźwięczy na przygórku.
- -- Jak mu idzie? -- Idzie, babciu, idzie jak po sznurku.
Lecz dokładniej informować babci nikt nie spieszy,
po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy.
Kuzyneczka Ernestynka ozdoba rodziny
kawki z gniazda wybierała i spadła z drabiny.
- -- Co z malutką? -- głos babuni z góry brzmi radośnie.
- -- Co tam u niej? -- Krzywa rośnie, babciu, krzywa rośnie.
Lecz dokładniej informować babci nikt nie spieszy,
po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy.
Tata zasię manko w kasie miał i siedzi w kiciu,
były o tym wzmianki w prasie, w Ekspresie i w Życiu.
Ale fakt ten się nie stanie dla babci udręką,
bowiem się drukuje dla niej osobne pisemko.
Na domowej drukarence wszystko się wyłuszcza
i w ogóle się babuni na parter nie wpuszcza.
Aż rodzinnie osiągniemy, prawda ta nas krzepi,
sytuację, w której może być nam tylko lepiej.
A jak nam już będzie lepiej, panie i panowie,
to się babci, koci-łapci, o tym też nie powie.
Niech zażywa główka siwa spokojnych pieleszy,
po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy.